W raporcie z 2010 Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) szacowało, że 2,9-4,3% światowej populacji w wieku 15-64 lat (129-191 mln osób!!!!) używało marihuany w roku 2008, przy czym w Ameryce Północnej współczynnik ten oszacowano na 9,9% a w Europie Zachodniej i Centralnej na około 7,7%. Przeprowadzone dotąd badania nie dają pewnych rezultatów co do nasiona konopi kwestii szkodliwości oraz skutków długotrwałego przyjmowania marihuany. Pośród propagatorów i użytkowników popularna jest opinia o jej niskiej, względem innych środków, szkodliwości. Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia potwierdzają tę tezę, pod względem zdrowotnym uznając spożycie konopi za mniej szkodliwe, niż konsumpcję legalnych używek: tytoniu oraz alkoholu. Zdania na temat możliwości uzależnienia fizycznego są podzielone. Systematyczne zaś zażywanie powoduje wystąpienie tolerancji odwrotnej.
Pośród przeciwników popularne są opinie o jej wysokiej szkodliwości. Badania prowadzone przez zespół amerykańskich uczonych (Moore, Zammit, Lingford-Hughes, Barnes, Jones, Burke, Lewis) potwierdzają tę tezę. Przy przewlekłym stosowaniu pojawiają się objawy zespołu amotywacyjnego: zaburzenia snu, zespół apatyczny z dominującym brakiem działania, ograniczenie kontaktów z nasiona marihuany ludźmi, zaburzenia pamięci i koncentracji uwagi, zaburzenia w przyswajaniu nowych wiadomości, myślenie porozrywane i magiczne, upośledzenie zdolności rozwiązywania problemów i planowania przyszłości, zanik zainteresowań, zaburzenia percepcji czasu, doznań, krytycyzmu, lęk. Występują również objawy fizjologiczne przewlekłego stosowania, zróżnicowane w zależności od płci zażywających osób.
Debata nad kwestią etyki spożycia i legalizacji marihuany nabiera znaczenia w USA i wielu krajach europejskich, w tym w Polsce. Związane jest to z czynną rolą ruchów oraz ugrupowań politycznych, w których interesie leży coraz częściej status prawny i odbiór społeczny używki.